Jak ocenic ten film? Dalam 8 za gre Benicio i jego samego w ogole... <3. Totalnie mnie
rozproszyl i troszke ciezko mi ocenic postac Che, bo jakos Benicio byl jak dla mnie w tym filmie
"za lagodny" i nie widzialam w tej postaci zadnego tyrana, czy innego zbrodniarza, w zasadzie
nie widzialam w nim nic negatywnego... Fakt, moze to moje zamydlenie oczu osoba Benicio,
bo uwielbiam go... Widze, ze na forum sa osoby zrazone do Benicio za to, ze zagral Che,
natomiast ja nie moge sie zrazic do postaci Che wlasnie przez to, ze gral go Benicio... Ogolnie
to duzo tu lazenia po lesie, duzo gadki szmatki, nie wiem, moze tak mialo byc. W zasadzie to
moge jedynie ocenic film pod wzgledem technicznym i aktorskim. Fidel troche smieszny byl :D.
No ale Benicio uratowal moim skromnym zdaniem postac i ogolnie film, bo jest swietnym
aktorem... Pewnie ktos sie czepi, ze zagral Guevare, ze jak tak mogl... Coz, nie nam to oceniac,
tym bardziej, ze to zamierzchle juz czasy. Dla jednych Guevara zostanie na zawsze bohaterem
dla innych bedzie tylko zbrodniarzem, choc jakos nie widzialam, zeby w filmie pokazywali jak
torturowal ludzi. Gdyby tak bylo to pewnie bysmy to mogli obejrzec. Choc kto wie ile w tym
wszystkim prawdy tak na dobra sprawe. Ogolnie postac Ernesto byla dla mnie jakas taka
spokojna, zaden z niego furiat i psychol, co to lata i strzela do wszystkiego co sie rusza... Byl
konsekwentny w tym co robil, przemyslany kazdy ruch, spokojnie z rozwaga... Jakos nie
naprzykrzal sie chyba specjalnie ludziom na Cubie, co wiecej, wyciagal natychmiast
konsekwencje, jesli ktos sie buntowal w jego szeregu... Walczyl dla Cuby, wielu to chwali,
wielu potepia, jasne... Niemniej jednak trzeba przyznac, ze glupi nie byl. Uczony czlowiek,
ksztalcony, tam to ledwo kto umial pisac i czytac... Na mnie zrobilo duze wrazenie to, ze on mial
jakas idee... Walczyl za to do konca i dla tej idei zginal... I mysle, ze przez ten pryzmat trzeba
ogladac ten film. Myslac, ze ktos mial idee i tym kims byl Che... Nie oceniam jego pogladow,
czy byly zle czy dobre, nie jestem politykiem i choc staralam sie naprawde zrozumiec o co w
tym wszystkim chodzilo i czytalam nawet na wiki, niestety jest to zawiklany temat a ja ogolnie
polityka sie nie interesuje, wie prosze wybaczyc. Zrozumialam poniekad, ale madrzyc sie nie
bede. Wazne wg mnie jest to, ze jeszcze WTEDY byli ludzie, ktorzy poprostu mieli idee i potrafili
dla niej zginac, poswiecic zycie i wygody. A teraz? Kazdy kto ocenia film a raczej postac Che
niech sam odpowie sobie na pytanie, czy byl by w stanie teraz porzucic wszystkie dobra i
wygody i pojsc z karabinem do lasu i robic to co robil Che... A kazda rewolucja niestety rodzi
dobre i zle odczucia i jednych zaboli a innym pomoze... Ot cala prawda.