Film jest fajny na poczatku i zapowiada sie calkiem, calkiem dobrze. Niestety konczy sie tak glupio i zle, ze chce sie plakac, ze dobry material zostal zmarnowany. Muzyka, niestety, prawie zywcem wzieta ze "Skazanych na shawshank". Oczywiscie nadawala niezly klimat filmowi, ale mimo to jest, niemalze skopiowana wiec wogule nie zwracam uwagi na muzyke w tym filmie. Akcja? No niezly byl poscig, ale ostatnie strzelaniny, strasznie mnie ubawily. ;] Nie chodzi o to, ze ludzie gineli, tylko o to, ze dwaj glowni bohaterowie przezywali wszystko, a ich wrogowie nie. Pomijam oczywiscie to, ze na koncu zgineli. ;] Zdjecia tez sa takie sobie, montaz jest dosyc dobry, ale nie ratuje filmu. Aktorzy zagrali bardzo przecietnie, oprocz Del Toro, ktory zagral dobrze i Caana, ktory zagral bardzo dobrze. ;] Ogolnie film jest bardzo ponizej oczekiwan, a nawet slaby. :)
pozdro
krokodyl ;]