Obu wprost uwielbiam ;). Ale wydaję mi się, że Javier jest trochę lepszym aktorem.
Minimalnie lepszy Bardem. Głównie dzięki doborowi ról - Del Toro zdarzają się (szczególnie ostatnio) wpadki w stylu "Wilkołak" albo "Che"...
Javier, w Skyfall był genialny. Albo "W stronę morza" ? (To mój ulubiony film) Także rewelacyjny. Nie widziałam chyba roli, którą zagrał by słabo. Noo może Vicky, Christina Barcelona, nieco słabiej.