Ale ponieważ nie widzę cienia sztuki w tych bazgrołach, tekstach i całej otoczce "niby-znawców" to film jest maks 6/10. Głownie dzięki aktorstwu - Bowie (widzę, że nie tylko ja tak uważam) i Oldman....no i miałem nadzieję że Walkena będzie więcej:((((
Obsada faktycznie dopisała nie zawiodła oczekiwań. Co do filmu to Ja się wyłamie i powiem, ze uważam film za dobry i mimo iż nie jestem "niby - znawcą" ani "prawdo - znawcą" to mnie się twórczość tego Pana podoba.
Sama sobie się dziwię, ale mi również podobały się te bazgroły. Na początku film zupełnie mnie nie wciągnął, w dodatku ten wszędzie powtarzający się schemat "od zera do bohatera", więc zrobiłam drugie podejście i znacznie zdystansowałam się do tematu. Daję 8/10 za formę, aktorstwo (Wright, Del Toro, Bowie) i za muzykę.